O bezczelnym uśmiechu
Do Skierdelka zadzwoniła zbulwersowana mieszkanka miasta, która poprosiła o interwencję w „bardzo ważnej sprawie”.
- Trzeba się przyjrzeć, komu oni te świąteczne paczki rozdają - mówiła wzburzona.
- Dali taką paczkę mojej sąsiadce. A jej dzieci mają laptopy, ona ma telewizor na pół ściany, a w ubiegłym roku jeszcze meble zmieniła - w życiu takich nie będę miała!
W dodatku chodzi po ulicy i bezczelnie się uśmiecha. No po prostu bezczelnie!
Zdenerwowanej pani i jej uśmiechniętej sąsiadce Skierdelek życzy wesołych świąt i więcej pogody ducha. Oj, jak nas cudze szczęście boli, jak boli...