Opony to nie wszystko
Boże Narodzenie ma dla Jarosława Borowskiego wartość wyjątkową nie tylko z powodu chrześcijańskiej tradycji, lecz również dlatego, że poznał wtedy Małgorzatę, fajną koleżankę swojego kolegi.
Koleżanka okazała się nie tylko fajna, ale nawet super i od 25 lat są małżeństwem.
– Niezły wynik – śmieje się świeżo upieczony radny miejski w Skierniewicach. Było to jego drugie podejście do samorządowej działalności, za namową Krzysztofa Jażdżyka, lidera ówczesnej opozycji startował po raz pierwszy 4 lata temu, ale 126 głosów okazało się za mało, by zdobyć mandat radnego. Sztuki tej dokonał w ostatnich listopadowych wyborach, otrzymując 238 głosów.
W dorosłe życie startował nie tylko z dopiero co poznaną superpanną, lecz z marzeniami o dalekich wyjazdach za kierownicą tira.
Los chciał inaczej, a pierwsza praca w sklepie spożywczym nie przyniosła ani satysfakcji, ani pieniędzy – zarabiał wtedy oszałamiające 800 tysięcy złotych, czyli równowartość dzisiejszych 80 złotych – lecz już rok później miał własną firmę.
Czytaj również: Krawiectwo go nie pociągało
Dziś jest szczęśliwym ojcem trójki dzieci – dorosła Joanna mieszka w Skierniewicach, Michał od 3 lat jest w Norwegii i wszystko wskazuje na to, że tam zostanie, a z rodzicami została 12-letnia Nicol – i może oddawać się motocyklowej pasji.
– To moje letnie hobby, pasja z czasów młodości, która drzemała we mnie po ślubie, ale wiadomo, wtedy dla młodego małżeństwa były inne priorytety. Wróciłem do niej 10 lat temu, kupując swój pierwszy motocykl suzuki GS500, potem przesiadłem się na sportowe bmw 1200ST, ale też go sprzedałem. W pewnym wieku ceni się wygodę oraz komfort i jeżdżę teraz wymarzoną maszyną, turystycznym bmw 1200RT. Próbuję tą pasją zarazić żonę, w poprzednim roku razem objechaliśmy Polskę, teraz z żoną i kolegą planujemy wypad na Bornholm – radny zapala się do tych planów, ale pani Małgorzata jest raczej sceptyczna nie wierząc, że da się porwać pasji męża…
Z kolei hobby Jarosława Borowskiego na długie zimowe wieczory jest historia II wojny światowej, którą uważa za najważniejsze wydarzenie w nowożytnych dziejach świata. Czyta pasjami, szczególnie wspomnienia frontowe "tych złych', poznając wojnę z perspektywy żołnierza niemieckiego.
– Życie potoczyło się inaczej, nie jeżdżę ciężarówką, ale nie żałuję, bo jestem na miejscu, z rodziną – kwituje radny i widzi, że swój czas musi zacząć dzielić z kolejnym wyzwaniem: pracą w lokalnym samorządzie.
***
Radny Jarosław Borowski jest członkiem komisji mienia komunalnego i rozwoju gospodarczego RM oraz komisji budownictwa, planowania przestrzennego, rolnictwa i ochrony środowiska RM – której przewodniczy.