Polecą głowy, czyli kogo ratusz upchnie w spółkach
Skierdelkowi wyćwierkały wróbelki, że ze swoim stanowiskiem pożegna się niebawem...
...jeden z zarządzających skierniewicką placówką, który zasłynął z rzucania mięsem (hm, szkoda, że Skierdelka tam nie było, psina mięsko lubi) podczas pseudo-mobilizujących odpraw z załogą.
Podobno placówka już nie ma grosza na swoje funkcjonowanie, a do końca roku pozostało jeszcze 5 miesięcy...
Drugi gorący stołek, póki co, zajmuje pracownik administracji szpitala, który uciekł na zwolnienie przewidując rychły koniec.
Jak widać, idzie nowe, ale niech się zwalniani nie zamartwiają..
Ratusz nikomu krzywdy nie chce zrobić: pojemność miejskich spółek jest nieograniczona...