Przygoda z choinką
Skierdelek podreptał przed świętami na targowisko...
... bo pancia kupowała choinkę.
Dla czworonoga to nic ciekawego, więc ze znudzeniem sobie przysiadł i zaczął ziewać, a pancia latała jak wścieklizna, żeby ładne drzewko kupić. I trafiła na takie jedno, targować się chciała, ale sprzedawca był nieugięty, bo jak usłyszał skierdelek, „świeżutkie, w ubiegłym tygodniu cięte, nie to co w marketach”.
Pancia kupiła.
I skierdelek źle na tym wyszedł, bo już następnego dnia, podczas strojenia, z choinki odpadły prawie wszystkie igły, a skierdelek nosek sobie pokłuł. Niech no tylko spotka tego oszusta od choinek, to mu nogawki postrzępi!