Seksualne niewolnice szczęśliwie uwolnione
W Skierniewicach dwie młode kobiety były zmuszane do świadczenia usług seksualnych. Czując się przepracowane i nadmiernie wykorzystywane, zawiadomiły policję
Dobrze płatna praca, świadczenia w postaci stałej ochrony oraz bardzo dobre warunki socjalne – na podobne ogłoszenie skusiły się dwie młode kobiety i nie odstraszyła ich nawet informacja, że ten raj czeka w odległych Skierniewicach. W województwach pomorskich stopa bezrobocia do najniższych nie należy, spakowały więc rzeczy osobiste i trafiły do mieszkania w jednym z bloków przy ulicy Armii Krajowej na osiedlu Widok.
Pracodawcami było dwóch mężczyzn z okolic Głowna oraz ich partnerki
Wraz z początkiem roku 2015 zwerbowane zaczęły pracę. Z walorami miasta nie miały jednak okazji się zapoznać, nawet skierniewickiego parku po przebudowie nie zwiedziły, bo zajęcie okazało się bardziej absorbujące niż sądziły. Pracodawca nie ukrywał, na czym ma polegać: miały świadczyć usługi seksualne każdemu, kogo będzie stać na ich opłacenie. Młode kobiety nie przypuszczały jednak, że realne warunki tak bardzo się rozminą z obietnicami zawartymi w ogłoszeniach na portalach randkowych.
Groźbami pobicia lub zgwałcenia zmuszane były do świadczenia usług seksualnych w stanie fizycznego i psychicznego wyczerpania, niczym na taśmie produkcyjnej w trybie trzyzmianowym. A i zarobki nie okazały się luksusowe, bo do kieszeni czworga organizatorów przestępczego procederu trafiało aż 60 procent dochodu w trudzie i znoju uzyskanego przez zatrudnione kobiety.
W ciągu kilkunastu dni ich opiekunowie zarobili około 10 tysięcy złotych. Kobiety próbowały renegocjować umowę, ale wtedy usłyszały, że jeśli nie będą wykonywały poleceń i nie zaakceptują warunków świadczenia usług, zostaną zgwałcone, pobite, a nawet pozbawione życia. Jakby było mało, nie mogły swobodnie opuszczać mieszkania. Stale pilnował je 34-letni mężczyzna, notowany w przeszłości za wiele przestępstw kryminalnych.
Po kilkunastu dniach takiego wyzysku kobiety miały dość i zadzwoniły na policję
– W piątek, 23 stycznia, w godzinach popołudniowych funkcjonariusze otrzymali informację, z której wynikało, iż w jednym z mieszkań w bloku przy ulicy Armii Krajowej w Skierniewicach przebywają wbrew swojej woli kobiety świadczące usługi seksualne. Policjanci dotarli pod wskazany adres i potwierdzili sygnał. Już po kilkudziesięciu minutach, w pobliżu zatrzymali dwóch mieszkańców powiatu zgierskiego odpowiedzialnych za organizacje tego procederu. Jeszcze tego samego dnia do 34-latka i jego o trzy lata młodszego wspólnika dołączyły ich partnerki w wieku 29 i 19 lat. One także miały swój udział w tym przestępstwie – informuje Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Podczas przeszukań w mieszkaniach zatrzymanych policjanci natrafili na notatki z księgowością ich działalności sutenerskiej oraz telefony komórkowe i laptopy, z których podejrzani zamieszczali zdjęcia kobiet na portalach randkowych. Dodatkowo funkcjonariusze znaleźli kilkanaście gramów marihuany, nielegalnie posiadaną broń palną wraz z ostrą amunicją, a także akcesoria do produkcji wyrobów tytoniowych, w tym profesjonalną maszynę, opakowania oraz folie z logo producentów różnych marek papierosów. Do policyjnego depozytu trafiła także odzież z zastrzeżonymi znakami towarowymi.
Prokuratura Rejonowa w Skierniewicach przedstawiła dwóm mężczyznom zarzuty handlu ludźmi, stręczycielstwa i sutenerstwa oraz posiadania środków odurzających. Młodszy z nich usłyszał ponadto zarzuty posiadania bez zezwolenia broni palnej i amunicji. Grożą im kary pozbawienia wolności do15 lat. Ich partnerki pozostają natomiast pod zarzutami stręczycielstwa i sutenerstwa, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.
– Wobec podejrzanych mężczyzn skierowane zostały do miejscowego sądu wnioski o tymczasowe aresztowanie. Młodszy z nich trafił do aresztu. Nie został natomiast, mimo wcześniejszej wielokrotnej karalności, aresztowany 35-latek. Sąd zastosował co do niego jedynie dozór policji. Na rozstrzygnięcie w tym zakresie prokurator złoży zażalenie – informuje Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Czytaj również: Zwierzenia skierniewickiej prostytutki: Przychodzą do mnie wszyscy - budowlaniec, prawnik i ksiądz