Skierniewiczanie mają serca
Przed tygodniem prosiliśmy naszych czytelników o wsparcie rodziny Ewy i Łukasza Sałkowskich z osiedla Rawka. Efekt przeszedł oczekiwania, a pani Ewa nie raz popłakała się ze wzruszenia.
Nie dotknęło ich nieszczęście, pożar czy choroba. Mniejsza niż u innych zaradność, a może pech i środowisko spowodowały, że ich życie ułożyło się tak, a nie inaczej. Nie mają prawie niczego, choć wyglądają na szczęśliwych. Mają siebie. Od lutego wynajmują dwudziestoparometrowe mieszkanko na osiedlu Rawka, a pięć miesięcy temu na świat przyszedł Filip.
– Nawet na meble nas nie stać – mówi Ewa Sałkowska – z becikowego kupiliśmy pralkę. Na pomoc ze strony mojej rodziny liczyć nie mogę, brat nadużywał alkoholu, mamie samej jest ciężko.
Nie mają niczego, proszą o pomoc [WIDEO]
Gdy przed tygodniem napisaliśmy, że Ewa i Łukasz marzą o własnych meblach i ubrankach dla synka, bo wszystko, co stoi w malutkim pokoju jest pożyczone, a wyposażenie kuchni stanowi własność właściciela – rozdzwoniły się telefony do redakcji.
– Mam do oddania kanapę i dwa fotele w dobrym stanie – zgłosił pan Tomasz.
Chwilę potem pani Irena zaproponowała młodemu małżeństwu wersalkę i dywan do pokoju, a pani Beata chciała oddać ciuszki dla dziecka. Podobnie pani Ewelina, mająca do oddania aż cztery kartony ubranek dla małego Filipka. Był jeszcze wózek spacerowy, bujak i krzesło do jedzenia, wyposażenie łazienki i metalowe półki, a potem jeszcze jedno zgłoszenie o kanapie i fotelach. Do naszej redakcji trafiły torby z ubrankami, a mamy tez zapowiedź kolejnych podarków.
Pani Ewie zakręciło się w głowie ze wzruszenia.
– Nawet się nie spodziewałam, że tyle osób będzie chciało nam pomóc. Aż się popłakałam – mówi.
Odzywały się nie tylko telefony. Gdy Ewa Sałkowska była w sklepie, zagadnął ją jakiś mężczyzna. Jak powiedział, widział jej zdjęcie w "ITS" i spytał, jak może jej pomóc.
– Jestem tym wszystkim wzruszona i bardzo wszystkim dziękuję – pani Ewa wraz z mężem cieszą się z każdego drobiazgu. W ostatnią środę przywieźli do mieszkanka dwa fotele. – Będziesz mogła usiąść i się oprzeć – mówi pan Łukasz.
Osoby mogąc jeszcze im pomóc prosimy o kontakt z redakcją. Pięciomiesięczny Filip ciuszków ma już aż za dużo, ale państwo Sałkowscy chętnie przyjmą regał do pokoju i szafę – te, które teraz mają, są pożyczone.