Zdewastowana alejka w parku. Zryli i tak zostawili
Od tygodni skierniewiczanie dopominają się uporządkowania zrytej i tonącej w błocie alejki w parku, od mostu kolejowego do kładki przy ulicy Łowickiej. Jak na razie to wołanie na puszczy.
Alejkę zrył sprzęt używany przy przebudowie mostu kolejowego, wykonywanej w ramach przebudowy infrastruktury torowej skierniewickiego dworca.
Radny Adam Stanecki już w lutym na sesji RM złożył interpelację w sprawie zniszczeń alejki, wykorzystywanej przez skierniewiczan z rejonu osiedla Widok i ulicy Waryńskiego. Chciał wiedzieć, kto i kiedy ją naprawi.
– Ostatnio dostałem odpowiedź od wiceprezydenta Eugeniusza Góraja, że doszło do spotkania z przedstawicielami konsorcjum realizującym przebudowę stacji PKP i ścieżka będzie odbudowana – mówi Adam Stanecki.
Z pisma nie wynika jednak, kiedy to się stanie, ponadto prezydent Góraj bierze pod uwagę wykonawstwo zastępcze w razie niedotrzymania obietnicy przez konsorcjum. Kłopot w tym, że ta cześć parku należy do Instytutu Ogrodnictwa, a nie do miasta.
– Miastu nie wolno wydatkować środków publicznych na utrzymanie cudzego terenu – wyjaśnia Piotr Zawadzki, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej, potwierdza to również Piotr Majka, prezes miejskiej spółki ZUM, która dba o utrzymanie parku miejskiego.
– Muszę jednak zobaczyć, jak wyglądają zniszczenia i gdyby to była kwestia jednej wywrotki piachu i wyrównania alejki, to dla dobra mieszkańców zrobimy taką tymczasową naprawę – zapowiada prezes Majka.